31 marca 2015

Oszroniony chalcedon

Jakoś wyjątkowo nie wiem, od czego zacząć... Chyba za długo wpatrywałam się w ten naszyjnik i zastanawiałam, czy zdjęcia są dobre, i teraz zupełnie nie wiem, co napisać.
Niby już wiosna, a naszyjnik wyszedł mi w takim raczej zimowym klimacie - trochę mroźny, lekko fioletowy, z granatowo-złotym łańcuszkiem i cudnym matowym chalcedonem z delikatnie iskrzącą druzą.


Chalcedon oprawiłam zupełnie nowym dla mnie sposobem - jest zakuty miedzianą taśmą tak, że widać cały przód i tył kamienia. Przyznam szczerze, że wspomogłam się trochę klejem... ale myślę, że lepiej, żeby trzymał się mocno z odrobiną kleju niż na słowo honoru z samą miedzianą taśmą... W każdym razie następnym razem powinno pójść mi lepiej.


Do głównego elementu z chalcedonem doczepiłam fioletową (fioletowo-granatową?) kroplę iolitu. Taka sama kropla kończy też łańcuszek przedłużający przy zapięciu.
Całość zawiesiłam na metalowym łańcuszku w granatowo-złotym kolorze i wykończyłam kilkoma miedzianymi ogniwkami oraz dwoma malutkimi hematytami.
Długość łańcuszka (obwód naszyjnika) to ok. 59cm + 5cm łańcuszka przedłużającego









26 marca 2015

koliber cały w miedzi

Naszło mnie ostatnio, żeby zrobić ptaszka bez kolorowania (mam nadzieję, że nie pomyślicie, że to z lenistwa ;)). Zazwyczaj gdy już pracuję z emalią, to tak się zapędzam w posypywaniu, że zakrywam kolorem całą powierzchnię danego ptaka, czasem tylko zostawiając trochę miedzianych prześwitów. Zamarzyło mi się, żeby tym razem pokazać wszystkie te elementy, które zwykle się pod emalią chowają - czyli młotkowane skrzydła i cały wystukany rysunek detali (bo zwykle i tak to wszystko robię, tylko znika pod warstwą koloru). I tym sposobem dzisiaj będzie tylko taki o "goły" ptak: ;)


Może nie widać po dziobie (który trochę skróciłam ze względów technicznych;)), ale to koliber (i to taki jak TUTAJ - nektareczek błękitny). Wycięłam go z grubej miedzianej blachy, a wszystkie istotne elementy wystukałam młotkiem i punktakami/przecinakami. Na koniec został zaoksydowany i wypolerowany. 
A! To oczywiście broszka.






Zapraszam Was też do śledzenia mojej strony na Facebooku: https://www.facebook.com/JustynaKrupkowskaJewelry. Ostatnio staram się wrzucać tam więcej zdjęć.
Trzymajcie się ciepło! :)

15 marca 2015

Sójkowy komplet

Musiałam trochę poczekać, żeby wrzucić zdjęcia tego kompletu - miał być prezentem i nie chciałam psuć niespodzianki, ale został już wręczony i, z tego co wiem, spodobał się obdarowanej, więc mogę go w końcu pokazać.
Bardzo lubię takie zamówienia - dostałam sporo konkretnych informacji o upodobaniach i zainteresowaniach osoby, dla której biżuteria miała zostać wykonana, ale mogłam też zaproponować własną wizję, jak całość powinna wyglądać. Projekt został w pełni zaakceptowany, więc mogłam szybko wziąć się do pracy :)


Motywem przewodnim jest oczywiście sójka, a cały komplet składa się z broszki, kolczyków i bransoletki.
Szkiców broszki wykonałam kilka, ale ta wersja wydała mi się najbardziej charakterystyczna (głównie przez ten czubek). Sójka ma srebrną nóżkę i jest pokryta emalią (ale nie w całości - chciałam, żeby było widać trochę miedzi, zwłaszcza, że bransoletka miała nie być emaliowana).




Kolczyki miały być wiszące i raczej podłużne, a nie chciałam też robić kolejnych ptaków, bo w połączeniu z broszką było by to jednak za dużo, więc zdecydowaliśmy się na piórka. Kolorystyką emalii nawiązują oczywiście do piór sójki, a do tego na górze doczepiłam granatowo-białe fasetowane kulki sodalitu.




Ostatni element kompletu to bransoletka. Nie chciałam używać w niej emalii, więc do sójkowej kolorystyki pozostałych części zestawu nawiązuje tylko bryłka sodalitu. Tak się złożyło, że miałam w moich "zbiorach" bryłkę, która moim zdaniem idealnie pasowała do tego celu. Kolory (granat, czerń i biel) układają się w niej w takie charakterystyczne "łuski", które od razu skojarzyły mi się z ubarwieniem piór sójki.
Reszta bransoletki to, powtórzony z kolczyków, motyw piór oraz miedziane ogniwka. Do tego łańcuszek zakończony jest taką samą kulką sodalitu jak te w kolczykach.




Ogólnie wszystko miało być miedziane, sójkowe i trochę surowe, i muszę przyznać, że mi się bardzo podoba :)


3 marca 2015

Dwa psy

Ostatnio, za sprawą zamówienia, wkroczyłam na zupełnie nieznany sobie teren - poproszono mnie o wykonanie dwóch broszek w kształcie psów. I to psów konkretnej rasy - airedale terrier. A jeśli chodzi o rasy psów, to naprawdę rozróżniam może z pięć... (dużo lepiej zaczynam się orientować w gatunkach ptaków ;)) Na szczęście jest Google i jakoś sobie poradziłam. Mam nadzieję, że trochę widać podobieństwo.

Pieski wykonane są z grubej miedzianej blachy, trochę młotkowane (w miejscu gdzie sierść powinna być ciemniejsza) i trochę wystukane puncynami we "wzorki". Z tyłu dolutowałam zapięcia broszek, a całe pieski zaoksydowałam na ciemny brąz i lekko wypolerowałam, żeby podkreślić fakturę.






I tak to mój miedziany zwierzyniec znów się powiększył.
Też czujecie już wiosnę w powietrzu? :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...