W styczniu ruszył kolejny konkurs kalendarzowy Royal-Stone, więc i tym razem postanowiłam wziąć w nim udział. Niestety z pracą do pierwszej inspiracji ("Raj utracony") nie zdążyłam w terminie, więc leży sobie teraz smutno na biurku i czeka aż coś mnie natchnie, żeby ją dokończyć. Strasznie żałuję, bo bardzo podobał mi się ten temat, ale trochę się przeliczyłam z własnymi możliwościami. Zobaczymy, jak pójdzie mi z kolejnymi inspiracjami...
Tymczasem w tym miesiącu można było przygotować prace na dwa tematy: Podwodny świat i Starożytny Egipt. Ja wybrałam ten wodny. :)
Podwodny świat od razu skojarzył mi się z odkrywaniem głębin mórz i oceanów pełnych dziwnych morskich stworzeń, ryb, ukwiałów i potworów z legend, ale też ukrytych zatopionych skarbów. Ale postanowiłam podejść do tematu trochę z innej strony... W końcu żeby zbadać te wszystkie głębinowe tajemnice potrzeba specjalistycznych urządzeń -statków, sond, butli z tlenem i kostiumów nurków głębinowych. ;) I tak zrodził się pomysł wykonania batyskafu - maleńkiej łodzi podwodnej do zwiedzania morskich głębin.
Nie będę się bardzo rozpisywać na temat przebiegu wykonania, ale przygotowałam kilka zdjęć w trakcie pracy.
Cały stateczek wycięłam z miedzianej blaszki -po kolei lutując srebrne ramki, wystukując puncynami ślady "łączeń" elementów łodzi i "śrub", wiercąc i wycinając piłką otwory na okna- aż w końcu mogłam wyciąć cały kształt batyskafu i przylutować do niego peryskop i śrubę napędu.
Na koniec moja łódź podwodna wyleżała się jeszcze w kwasie, żeby pozbyć się całego brudu i nalotu tlenków, które wytworzyły się w trakcie lutowania. A później ją wypolerowałam, zaoksydowałam i wypolerowałam jeszcze raz, żeby uwypuklić wszystkie wystukane i przylutowane detale.
Aha, zapomniałam jeszcze wspomnieć, że batyskaf jest broszką ;) ale ma też z tyłu "pętelkę" pozwalającą nosić go jako wisiorek. Kilka detali:
I jeszcze kilka zdjęć całości: :)
Zapraszam Was też do zapoznania się z całym albumem konkursowym, o TU.
Przesyłam uściski i życzę Wam miłego weekendu! :)
Ekstra bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ^_^
UsuńMiszczunio!, co tu więcej dodawać :D Mnie również temat pierwszy w RS przerósł, odpuściłam, drugi bardzo pasował i już wszystko gotowe było, łącznie z projektem a tu pewne okoliczności sprawiły, że niestety nie udało się. Widać tak miało być. Bardzo podoba mi się Twoje niekonwencjonalne podejście do tematu. Przydałby mi się taki batyskaf w realu :)
OdpowiedzUsuńDzię-ku-ję! ^_^ Zobaczymy, jak będzie dalej, bo ogólnie konkurs Royala jest bardzo zachęcający (zawsze to dobry pretekst, żeby zrobić coś kreatywnego i innego niż zwykle), ale czasem można łatwo przecenić swoje możliwości (przynajmniej w moim przypadku;)) albo po prostu zabraknie czasu.
UsuńA Raj utracony zamierzam kiedyś dokończyć! ale może jak już kupię butlę gazową, bo mój mały palniczek najwyraźniej sobie nie radzi...
...i też nie skończyłam raju, bo rękę sobie popsułam ;-)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza jest ta Twoja broszka :-) Trzymam kciuki, bo się wyróżnia na tle podwodnego krajobrazu :-)
Ooo, mam nadzieję, że nic bardzo poważnego i ręka szybko będzie naprawiona :)
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki! :) Chociaż super morskich prac jest tyle, że raczej na nic nie liczę ;)