W końcu, po raz pierwszy postanowiłam wziąć udział w konkursie. Wcześniej zawsze brakowało mi albo czasu albo odwagi (albo obu;)) i kiedy już myślałam, że przegapiłam wszystkie etapy konkursu na Kalendarz Royal-Stone, okazało się, że organizują dogrywkę. Tym razem postanowiłam zebrać się w sobie i coś wysłać :)
Tematem był kameleon, dlatego uznałam, że w mojej pracy musi pojawić się dużo koloru. Z pomocą jak zwykle przyszła mi moje ulubiona emalia. Trochę zainspirowałam się kolorami ze zdjęcia-inspiracji, ale głównie samym kameleonem. Postanowiłam pójść w kierunku, który mi najlepiej wychodzi, czyli kolorowe (czasem realistyczne, czasem trochę mniej;)) zwierzątka. I tak powstał mój kameleonowy naszyjnik...
Kameleona wykonałam od podstaw z miedzianej blachy, którą wycięłam piłką w odpowiedni kształt. Później wystukałam mu kameleonowy pyszczek i dolutowałam druciane nóżki. Po zaoksydowaniu trochę się też namęczyłam, żeby zagiąć te nóżki w odpowiedni sposób - tak, żeby kameleon dobrze układał się na sznurkach, z których zaplanowałam naszyjnik/kolię i żeby nie przesuwał się w trakcie noszenia.
Potem kilka godzin zajęło mi "kolorowanie", czyli nakładanie kolejnych warstw emalii i wypiekanie jej w piekarniku. Po tej operacji mogłam zamontować kameleona na bawełnianych sznurkach, które wcześniej sobie przygotowałam, i zacząć szycie. Sznurki miały być najpierw w zupełnie innym kolorze, ale że lubię szarości, a kolorowy kameleon dużo lepiej prezentował się na takim stonowanym tle... ;) Żeby nie było tak całkiem szaro dodałam turkusowy sznurek, z którego kolor "przechodzi" na nóżki kameleona.
Na koniec do wykonania zostało jeszcze zapięcie. Tym razem postanowiłam wszystko zrobić sama -zlutowałam kasetki do wklejenia sznurków i wygięłam z drutu zapięcie, a jedynym gotowym elementem jest tu łańcuszek. I szczerze mówiąc z tego zapięcia chyba jestem bardziej zadowolona niż z samego kameleona ;)
Nie liczę na wygraną (konkurencja jest naprawdę spora), ale miło było zrobić coś na "zadany temat", ale tak tylko dla siebie, a nie na zamówienie. ;)
Wszystkie konkursowe prace można obejrzeć (i polubić, gdyby ktoś miał ochotę;)) TUTAJ
Na koniec do wykonania zostało jeszcze zapięcie. Tym razem postanowiłam wszystko zrobić sama -zlutowałam kasetki do wklejenia sznurków i wygięłam z drutu zapięcie, a jedynym gotowym elementem jest tu łańcuszek. I szczerze mówiąc z tego zapięcia chyba jestem bardziej zadowolona niż z samego kameleona ;)
To tyle opowieści z przebiegu pracy, niżej możecie zobaczyć, jak wygląda gotowy naszyjnik (udało się nawet zrobić zdjęcia na "modelce";))
Nie liczę na wygraną (konkurencja jest naprawdę spora), ale miło było zrobić coś na "zadany temat", ale tak tylko dla siebie, a nie na zamówienie. ;)
Wszystkie konkursowe prace można obejrzeć (i polubić, gdyby ktoś miał ochotę;)) TUTAJ
Naszyjnik przepiękny, a kameleon rzeczywiście jakby zmieniał kolory- CUDO!
OdpowiedzUsuńCudny :) jeszcze takiego nie widziałem :) extra ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twój naszyjnik, bo jest po prostu zachwycający. Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję (i za komentarz i za kciuki;))
Usuńświetnie wygląda na tym sznurkowym tle! Strasznie fajnie się to komponuje, normalnie wow! I zdjęcia na dekolcie piękne :)
OdpowiedzUsuń