Naszło mnie ostatnio, żeby zrobić ptaszka bez kolorowania (mam nadzieję, że nie pomyślicie, że to z lenistwa ;)). Zazwyczaj gdy już pracuję z emalią, to tak się zapędzam w posypywaniu, że zakrywam kolorem całą powierzchnię danego ptaka, czasem tylko zostawiając trochę miedzianych prześwitów. Zamarzyło mi się, żeby tym razem pokazać wszystkie te elementy, które zwykle się pod emalią chowają - czyli młotkowane skrzydła i cały wystukany rysunek detali (bo zwykle i tak to wszystko robię, tylko znika pod warstwą koloru). I tym sposobem dzisiaj będzie tylko taki o "goły" ptak: ;)
Może nie widać po dziobie (który trochę skróciłam ze względów technicznych;)), ale to koliber (i to taki jak TUTAJ - nektareczek błękitny). Wycięłam go z grubej miedzianej blachy, a wszystkie istotne elementy wystukałam młotkiem i punktakami/przecinakami. Na koniec został zaoksydowany i wypolerowany.
A! To oczywiście broszka.
Zapraszam Was też do śledzenia mojej strony na Facebooku: https://www.facebook.com/JustynaKrupkowskaJewelry. Ostatnio staram się wrzucać tam więcej zdjęć.
Trzymajcie się ciepło! :)
Male cudo sztuki :) śliczne
OdpowiedzUsuńpiękny piękny piękny ! :)
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowicie utalentowana!
jeśli pozwolisz, w polecającym artystów-blogerów poście, umieszczę coś o Twoim blogu :) jeszcze niedługo odezwę się w tej sprawie.
Pozdrawiam!
www.littlecupofart.pl blog o sztuce, modzie i kulturze :)
Dziękuję! :)
UsuńPewnie, nie mam nic przeciwko, będzie mi bardzo miło :)