Jakiś czas temu dostałam dwa sznurki bliżej nieokreślonych
kamyków-koralików (ametyst, jadeit? Nie mam
co do tego pewności. Może Wy macie
pomysł, co to może być?) z prośbą o zrobienie dużego wisiora - ważki. Wcześniej nie miałam ani pomysłu ani czasu,
żeby ją zrobić, wiec postanowiłam podarować ważkę w prezencie świątecznym. Zlutowałam
ramkę, dorobiłam zapięcie (można ją nosić nie tylko jako wisior, ale też jako broszkę)
i dorzuciłam kilka innych kamyków (amazonit, mały zielony jadeit w ogonie i
dwa niebieskie na skrzydłach), a na koniec zaoksydowałam (co akurat chyba nie
było dobrym posunięciem –mam wrażenie, że zielone kamienie ładniej komponowały się
z miedzią przed przyciemnieniem, no ale tak też nie jest najgorzej;)).
Skończyłam pracę dzień przed Wigilią, więc miałam mało czasu na zdjęcia i musiałam je zrobić przy sztucznym świetle dlatego kolory nie do końca odpowiadają rzeczywistym...
A tak wyglądała w trakcie pracy:
najpierw ramka
zapięcie i polerowanie
i wplatanie koralików
To już chyba ostatni wpis w tym roku, więc życzę Wam udanego
Sylwestra (nawet jeśli spędzacie go po cichu ;)) i Dobrego Nowego Roku! :)
Piękna! Zaoksydowana też wygląda ładnie. I Tobie wszystkiego co najlepsze w Nowym roku!
OdpowiedzUsuń