Powoli zaczyna się sezon na grube swetry i ciepłe miękkie szaliki. A jak swetry, to może i broszki? Tak sobie pomyślałam i zrobiłam złego wilka do obrony przed jesiennym chłodem (i innymi drapieżnikami;)).
Wilk kontynuuje moją serię prostych zwierzątek (składającą się do tej pory głównie z lisów). Cały jest z miedzi (oprócz szpilki do zapinania), zlutowany, zaoksydowany i wypolerowany tak, że uszy i górna część pyszczka są jaśniejsze niż reszta blachy wokół wilczych oczu. A jeśli ktoś rzadko nosi broszki, to w bardzo prosty sposób można go przerobić na wisiorek.
aaaa! wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńJestem pod WIELKIM wrażeniem Twoich prac. Masz bardzo wyjątkowe hobby, przynajmniej ja nie spotkałam się z taką techniką nigdy wcześniej. Twoje broszki bardzo ładnie wyglądają na ubraniach w odcieniach szarości;) Chciałabym kiedyś coś u Ciebie zamówić, ale... najpierw muszę uszyć coś szarego;p Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTechnika nie jest aż tak wyjątkowa, jakby się mogło wydawać - po prostu wycinam i lutuję ;) ale dziękuję za miłe słowa :) A szary to chyba mój ulubiony kolor. Fakt że dobrze komponuje się z miedzią to dodatkowy plus ;)
UsuńPozdrawiam też!
Może i nic nadzwyczajnego, ale mam wrażenie, że niewiele osób się tym zajmuje w kontekście biżuteryjnym;)
Usuń