Jak Wam mijają Święta? Mi bardzo dobrze -rodzinnie i smacznie :) (chociaż z lekkim katarem ;)). Jutro już będzie po Świętach, ale na szczęście mam jeszcze kilka dni wolnego i mam nadzieję, że w tym czasie uda mi się też trochę zająć miedzią.
Tymczasem ostatnio zachęcona przez Agatę z kolorowych koralików nauczyłam się robić sznury szydełkowo-koralikowe. Myślałam, że nic z tego nie będzie, bo miałam już wcześniej kilka bardzo nieudanych podejść i szydełko kojarzyło mi się właściwie wyłącznie z narzędziem tortur (bardzo specyficznych, ale jednak tortur). A tymczasem okazało się, że po kilku bardzo stresujących rzędach robótki, coś jednak zaczęło mi wychodzić i zachęcona efektami (ba! wręcz zachwycona faktem, że potrafię, że coś z tego wychodzi i nawet nikogo jeszcze tym szydełkiem nie zamordowałam;)) szydełkuję dalej. Nie wiem jeszcze do końca, co z tą nową umiejętnością zrobię, ale sznur koralikowy pewnie pojawi się niedługo jako dopełnienie jakiejś pracy.
Także dziękuję Agacie za zachętę, inspirację i link do tutorialu :) (chociaż więcej skorzystałam z tego -jest bardziej łopatologiczny ;)).
Tutaj moja pierwsza próba (z dużych nierównych koralików) -widać, że początkowe 3-4 rządki są baaardzo chaotyczne i krzywe, ale mam wrażenie, że z każdym kolejnym jest coraz lepiej i można już dostrzec jakąś zasadę.
W ramach treningu zrobiłam sobie już dwie bransoletki (i planuję kolejne), ale nie martwcie się! -póki co i tak zostaję przy miedzi ;)
Ściskam świątecznie!
...koraliki strasznie wciągają :)
OdpowiedzUsuńTa bordowa bransoletka wygląda jakby była utkana z granatu albo dojrzewających jeżyn :) super :)