Lubię zimę i lubię patrzeć na śnieg za oknem, kiedy pada takimi dużymi płatkami... ale co za dużo, to niezdrowo! W tym roku jak nigdy zima mi się przejadła. Chcę wiosny -słońca, zieleni za oknem, nowalijek na talerzu i letnich sukienek. A tu nadal mróz i biało...
Na pocieszenie dokończyłam wreszcie naszyjnik zaczęty kilka miesięcy temu (chyba jeszcze w wakacje ;)). W międzyczasie koncepcja zmieniła się chyba ze trzy razy -a to z braku narzędzi, a to pomysł mi się nie podobał... ale główna forma cały czas pozostała ta sama.
laguna - naszyjnik na bazie.. no w zasadzie trójkąta ;) Składa się z trzech części połączonych ogniwkami i zawieszonych na grubym łańcuszku. Środkową część wycięłam piłką w dość nieregularne geometryczne kształty, a w jej centrum umieściłam śliczny błękitny agat (kupiony w Skarbach Natury). Całość jak zwykle oksydowana (przyciemniona), przetarta włókniną ścierną i lekko wypolerowana. A! i na końcu łańcuszka przedłużającego zaczepiłam malutką fasetowaną kulkę niebieskiego onyksu -taki detal ;)
P.S. Mam nadzieję, że dorobię się jeszcze zdjęć tego naszyjnika "na człowieku"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz