Tym się właśnie zajmowałam w ostatnich tygodniach: królikami. :)
Do zrobienia miałam króliczy naszyjnik (na bazie naszyjnika z jaskółkami) i bransoletkę do kompletu. I o ile naszyjnik (z racji, że to już kolejna wersja) był dość prostą sprawą, to z bransoletą miałam całkiem sporo kłopotów. Ostateczna wersja jest trzecią, którą zrobiłam... Najpierw był prosty królik na obręczy, z którego nie byłam zadowolona, więc rozlutowałam go prawie tak szybko, jak wcześniej zlutowałam. Później zrobiłam wersję drugą -trochę bardziej skomplikowaną i bardzo oporną w lutowaniu, ale kiedy wreszcie skończyłam, okazało się, że jest zupełnie niepraktyczna w użytkowaniu i miałam wrażenie, że królik połamie się po kilku założeniach. I tak w końcu dotarłam do trzeciej wersji: z podwójną obręczą z grubego okrągłego drutu i prostokątną bazą, do której przylutowałam sylwetkę królika. Mam nadzieję, że będzie się dobrze sprawowała :)
Wszystko jest zaoksydowane, a większe płaszczyzny zabezpieczyłam od spodu bezbarwnym lakierem, żeby nie malowały ciała. aha! sylwetek królików nie rysowałam sama, dostałam wzór razem z zamówieniem ;)